Pięć zasad liberalizmu
Nie sprzeczności liberalizmu stanowią o jego trwałości, lecz schematy – paradoksalnie – bliskie człowiekowi, zaczerpnięte ze zmysłowego doświadczenia świata przestrzennego. Można by nawet rzec, że liberalizm nie tyle jest fałszywy, ile raczej hiper-prawdziwy, nadrzeczywisty. Scholastyka miała swoje trudne pojęcia, skomplikowane terminy i niezrozumiałe sylogizmy. Nadeszła nowa epoka super-pojęć, które nie przenoszą prawdy, lecz same są prawdą, sensotwórczym epicentrum, gwarantem wartości. Liberalizm stał się nadrzeczywisty, niczym przeżycia po LSD. Ludzie uzależnieni nie uciekają od rzeczywistości, przeciwnie, dążą do ultrarzeczywistych przeżyć, które sugestywnością niewolą ich zmysły. Podobnie liberałowie, owładnięci oczywistością utopii, raz zasmakowawszy w doskonałym układzie, do końca życia będą dążyć do jego utrzymania.
Ontologia formy
Francuska filozofka kreśli zarys nowej ontologii – ontologii formy, albowiem to właśnie ona najlepiej oddaje współczesną rzeczywistość po schyłku tradycyjnej, klasycznej metafizyki – od Arystotelesa do Heideggera. Jest zupełnie nowym przetasowaniem pojęć metafizycznych i ich ujęcia w obiegu współczesnych koncepcji filozoficznych. Albowiem po dekonstrukcji Heideggera i Derridy cały metafizyczny ekwipaż pojęć, znaczeń i sensów uległ zatarciu, i przypomina dziś ikonę, a więc przedstawienie religijne i święte, ale takie, na którym przez mglistą przestrzeń pierwszego planu egzystencji przebijają jedynie zarysy i zanikające jakby we mgle kontury dawnych olbrzymów, zaś całość domaga się ponownego zrozumienia i kolejnej w historii reinterpretacji.
To właśnie plastyczność kładzie Malabou na pierwszy plan jako odpowiedź na to, co nadchodzi po destrukcji i dekonstrukcji metafizyki, a także po tym, co filozofka określa jako zmierzch epoki pisma. Forma staje się synonimem absolutnej wymienności, suplementarności, metamorficzności, z(a)miany. Zdaniem Malabou forma po destrukcji metafizyki i dekonstrukcji obecności sama uległa transformacji ukazując swoją prawdziwą postać – stała się plastyczna. Jest zatem taką formą metafizyki, która już uległa przemianie. Plastyczne lektury Hegla, Heideggera, Kanta czy współczesnej neuronauki stają się dla Malabou
artykulacją „istotowo materialnej plastyczności”, pierwszej metabolê, która „nie jest zmianą dokonująca się w jakimś już ustalonym i ustanowionym momencie, lecz samym ruchem wychodzenia na jaw, ruchem fundującym ontologiczny sens doświadczenia. Myślenie o doświadczeniu świadomości jako metabolê implikuje więc rozumienie go jako oderwanie się od siebie, jako skok, który wytwarza tożsamość, zamiast ją zakładać”. Owa plastyczność formy, uprzednia wobec każdego uobecniania, jest dla Malabou stawką w opisie jej materialistycznej i metamorficznej ontologii.
Dotykanie egzystencji
Współcześnie jeden z najczęściej komentowanych i tłumaczonych filozofów francuskich. W jego dorobku znajduje się ponad pięćdziesiąt książek, setki artykułów oraz pomniejszych tekstów. Tematyka, jaka porusza, jest bardzo szeroka: od komentarzy na temat filozofa i Kartezjusza, Kanta, Hegla, Heideggera czy Bataille’a, po analizy współczesnej sztuki. Jego prace poruszają zarówno zagadnienia z zakresu ontologii, egzystencjalne, jak i bardziej współczesne tematy, jak choćby cielesności, wspólnoty, sensu świata, „dekonstrukcji chrześcijaństwa” czy niemieckich romantyków jenajskich. Styl uprawiania filozofii i wyraźnie przynależy do nurtu współczesnych myślicieli francuskich, Gillesa Deleuze’a, Jean-François’a Lyotarda, Michela Foucaulta, ale przede wszystkim Jacquesa Derridy. Ten ostatni, znany powszechnie jako twórca dekonstrukcji, wywarł na niego zdecydowanie największy wpływ. Dlatego tez filozofia Nancy’ego często traktowana jest jako charakterystyczna odmiana dekonstrukcji, w której szczególny akcent położony jest na problematykę egzystencji, jej wymiar ontologiczny, polityczny czy estetyczny. W tym sensie jego strategie pisarstwa można by najogólniej nazwać egzystencjalną dekonstrukcją albo dekonstrukcją egzystencji.
***
Kim jest Jean-Luc Nancy? Jest dzieleniem myśli z Heglem, Kantem, Kartezjuszem, Heideggerem, Bataille’m, Derridą… Jest cogito, które istnieje, o ile jest słyszane; jest synkopacją dyskursu filozoficznego; jest współ-byciem, jest ontologia ciała, jest wspólnota, jest wielością sztuk, jest sensem, kreacją, jest dotykiem, jest zdarzeniem myśli… Jest praktyką pisania, która przecina różne watki i przekracza wielość dyskursów. To nie system, a raczej ścieżki, którymi podąża filozof a my wraz z nim na granicy pojedynczych zdarzeń mnogości tekstów.
W tym sensie dyskurs Nancy’ego sam wydarza się jako fragmentaryzacja, jako praktyka myśli. Dlatego, z jednej strony, jego filozofia jest świadomie niesystemowym namysłem nad konkretnymi zagadnieniami filozoficznymi, ale z drugiej strony, są pewne stałe motywy łączące te różnorodne zdarzenia i praktyki myśli. Takim jest przede wszystkim kwestia egzystencji. W tym sensie, gdy filozof snuje swoje rozważania na temat nowego podejścia do ontologii, wspólnoty, wolności, a także cielesności, sztuki, sensu albo kreacji, to w sposób mniej lub bardziej bezpośredni dotyka egzystencji jako takiej.