Jadwiga Grabarz: Dzikie stworzenia

Jak to jest możliwe

Mnie pożarły wilki, kto rozszarpał ciebie,
dobrał ci się do serca, do płuc i wątroby,
że nosisz teraz smutek jak zajęczą łapkę,
w rozmowach będąc nadzwyczaj wesołym?
Mnie pożarły wilki, kto rozpłatał ciebie,
dobrał się do skóry, a później do wnętrza,
nosisz teraz znamię na swej ciemnej skórze,
a na szyi wisi ci łapka zajęcza.
Mnie pożarły wilki, kto przetrawił ciebie,
dobrał się do oczu, twoich warg i głowy,
jak to jest możliwe, mówiąc o czereśniach,
będąc takim ciemnym jesteś jaśminowy?

**

Wiersz z bagnetem

A kiedy chwycisz ją za rękę,
uśmiechnij się – nieba urywek,
ja to wspomnienie na wojenkę
zabieram z sobą jeszcze żywe.
A kiedy chwycisz ją za rękę,
to jej coś powiedz – wszystko jedno,
co wtedy powiesz, bo na wojnę
zabiorę tylko łzę nierdzewną.
A kiedy chwycisz ją za rękę,
to ją uściśnij – krew nie woda,
co się przelewa na wojence,
to tylko życie, czyjaś głowa.
A kiedy chwycisz ją za rękę,
to ją pocałuj jak mnie kiedyś,
mnie ucałuje na wojence
sen co rozchodzi się od trzewi.
A kiedy chwycisz ją za rękę,
wspomnij na niebo – takie samo
poszło z bagnetem na wojenkę
i jedno mówi nam dobranoc.