, ,

ROBERT MULLER Tropiki. Mit podróży. Świadectwo niemieckiego inżyniera ogłoszone drukiem przez Roberta Müllera A.D. 1915 – PREMIERA / PRZEDSPRZEDAŻ!!!

75,00 

 

Najniższa cena z ostatnich 30 dni: 75 PLN

Wysyłka po 7 października 2025 r.

Czas realizacji zamówienia wynosi 2-3 dni

Przekład: Ryszard Wojnakowski 

Wstęp: Günter Helmes

Redakcja: Anastazja Dwulit

ISBN: 978-83-67369-46-6

Rok wydania: 2025

„Kiedyś pogadam poważnie z motłochem. A potem opowiem człowiekowi o człowieku, zaśpiewam piosenkę w języku potocznym, nauczę tańca życia, w który włączone jest bębnieniem i gwizdaniem całe ciało człowieka z wszystkimi swymi cudownymi funkcjami”.​
Takie plany chodzą po głowie młodemu inżynierowi o nazwisku Hans Brandlberger, narratorowi i zarazem bohaterowi jednego z najwybitniejszych tekstów prozatorskich XX wieku w języku niemieckim, opublikowanej w 1915 roku powieści Tropiki. Mit podróży. Świadectwo niemieckiego inżyniera ogłoszone drukiem przez Roberta Müllera A.D. 1915 wiedeńskiego ekspresjonisty, aktywisty oraz menedżera literackiego i animatora kultury Roberta Müllera (29 października 1887 – 27 sierpnia 1924). Który to, z porywającą produktywnością, był jednocześnie wspaniałym powieściopisarzem i autorem opowiadań, niepospolicie błyskotliwym i skandalizującym eseistą oraz przenikliwym i obsesyjnie podchodzącym do języka dziennikarzem i felietonistą. Na koncie raptownie zakończonego latem 1924 roku życia ma trzynaście publikacji książkowych i grubo powyżej pięciuset tekstów ogłoszonych drukiem w gazetach i czasopismach. Czy może dziwić, że Müller spotkał się ze szczególną uwagą, uznaniem krytyków i entuzjastyczną akceptacją takich autorów współczesnych, jak Franz Blei, Alfred Döblin, Otto Flake, Hermann Hesse, Kurt Hiller, Emil Ludwig czy Robert Musil?

Tropiki – książka niezwykła, choć też przerażająca (i bardzo niepolityczna). Jej strona ​„nieludzka​” nie mówi głosem społeczeństwa, językiem człowieka, ale ptaków, węży i insektów, roślin, drzew i nieba. Jeśli chcecie dotknąć realnego, co mówi głosem samej natury, ziemi, żywiołu to właśnie​ Tropiki​ są abslutnym pod względem wyjątkowości i osobności, doskonałym ​„artefaktem piśmienniczym​”, gdzie to, co „nie-ludzkie” próbuje wedrzeć się na scenę języka. Ta powieść to niejako wyjątek od wszelkich reguł, literatura potężna, choć marginalna, bo Müller, bliski przyjaciel Musila miał wielkie pragnienie napisać swoją arcypowieść. Ten inżynier, archeolog, przyrodnik, zdobywca i nowoczesny konkwistador pisał swój mityczny dziennik zachłannie, gorączkowo i niezmordowanie, mając jeden cel: stworzyć dzieło doskonałe. I napisał jedną jedyną powieść,​ ale jakże potężną!
T​ro​piki, czy – jak mianuje to dzieło sam autor – „Mit podróży” to taka literatura, jakby ktoś połączył​ w jeden amalgamat pisma Claude’a Lèvi-Straussa z fantazją Mellville’a i ​D​efoe, to jakby współczesny nam Robinson, z naszą wszechwiedzą o świecie i o skończoności naszego świata, a mimo to nic niewiedzący…

R​ober Müller to pisarz w Polsce nieznany, Tropiki to jego pierwsze tłumaczenie na język polski. Dzieło tego dziwnego, niezwykłego człowieka, podróżnika i naukowca, przyjaciela Roberta Musila, Egona Schielego, Karla Krausa, jest jedyne nie tylko pod względem tematu, ale przede wszystkim „pojedynczości” i „egzotyki”. To arcydzieło niemieckiego naturalizmu, ekspresjonizmu i wielkiej powieści. Gdy twórca pisze jedną jedyną książkę na całe życie musi to być fenomen, choćby przez to, że nie sposób jej do niczego porównać. Liczenie bowiem zaczyna się od dwóch…

Koszyk